wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział II

            - Trening czyni mistrza - powiedział nauczyciel - jeśli wyćwiczysz swoją moc będziesz mogła jej używać kiedy będziesz chciała ale musisz najpierw nad tym zapanować. Nic ci to nie da, że masz nadprzyrodzone zdolności jeśli nie umiesz ich dobrze wykorzystać.
 - Ale ja nawet nie wiem jak jej ponownie użyć, wtedy nad wodą … sama nie wiem jak to się stało, pomyślałam o deszczu i to wszystko.
- Pomyśl jeszcze raz, skup się na wodzie, myśl tylko o niej – odpowiedział
               Tak zrobiła, wyobraziła sobie siebie siedzącą na klifie, było to jej najmilsze wspomnienie jakie chciała zapamiętać z dzieciństwa. Wyciągnęła rękę przed siebie nad miskę wypełnioną wodą. Zamknęła oczy, jej oddech zwolnił, a mięśnie się rozluźniły. Gdy je otworzyła, woda zamieniła się w lód. Spojrzała na swojego nauczyciela, ten na początku uśmiechnął się lekko, lecz zaraz zaczął drapać się po swojej długiej brodzie jak to zwykł często robić. Jego uśmiech zamienił się w lekki grymas, zmarszczył oczy i wpatrywał się w lód. Chciała się odezwać lecz widząc jego minę postanowiła poczekać jeszcze chwilę.
 - Zostań tu, zaraz wrócę – odrzekł wychodząc z komnaty.
              Elena nie wiedziała co zrobić, spojrzała się jeszcze raz na miseczkę z lodem. Usiadła na krześle stojącym przy małej biblioteczce. Gdy włożyła ręce do kieszeni poczuła coś chłodnego. To była pusta buteleczka po eliksirze, szybko odłożyła ją na miejsce gdzie stała reszta naczyń. Lekko podenerwowana wróciła na miejsce, miała nadzieję, że nauczyciel jeszcze nie zauważył jej zniknięcia.
Akurat gdy usiadła drzwi do salki otworzyły się i wszedł nauczyciel z jej mistrzem od walk. Zdziwiła się na jego widok, nie miała pojęcia co on mógł robić. Czy on w ogóle ma pojęcie co się tutaj dzieje? Zawsze miała wrażenie, że nie obchodzi go nic poza walkami.
 - Miałem ci to powiedzieć dopiero kiedy będziesz gotowa ale jeśli masz już pełne władanie nad swoją mocą to widocznie nadszedł ten odpowiedni moment – powiedział z tą samą miną, którą miał zawsze. Rzadko się uśmiechał, a jeśli już to robił to był to uśmiech pogardliwy lub złośliwy. Jednak Elena bardzo go lubiła, czuła, że on ją rozumie. Gdy wychodziła do miasta słyszała różne pogłoski o tym co przytrafiło mu się w przeszłości. Nie wiedziała co jest prawdą, nigdy jednak nie spytała, nie miała odwagi.
 - Pamiętasz tę opowieść o czterech królowych władających czterema krainami? Każda z nich posiadała wyjątkowy dar.
 Kiwnęła potwierdzająco głową. Dobrze znała tę historię, często rozmawiała ze służącymi o Władcach i Krainach, którymi władali. Zaczęła coraz bardziej się zastanawiać o co chodzi.
 - Myślałem, że będę mógł ci o tym powiedzieć później lub, że twój nauczyciel mnie w tym wyręczy jednak się myliłem. Musimy działać teraz, Władczyni Wody zginęła, a jej podwładni potrzebują nowej królowej.
 - Co ma to wspólnego ze mną? Jak działać, niczego nie rozumiem – powiedziała, patrząc się mistrzowi prosto w oczy. Nigdy nie był dobry w rozmowach, wolał załatwiać wszystko szybko, więc ta sytuacja nie przypadła mu do gustu.
 - To nie ja cię wybrałem. Nie miej do mnie pretensji i niczego nie utrudniaj, spakuj tylko to co najpotrzebniejsze, daleka droga przed nami. Jutro o świcie wyruszamy, lepiej się wyśpij bo nie mam zamiaru cię nieść – wyszedł tak szybko jak potrafił, chciał uciec przed kolejnymi pytaniami dziewczyny.
 Elena została ze swoim nauczycielem od magii w salce. Przez cały czas gdy mistrz był w pomieszczeniu nie odzywał się, przysłuchiwał się tylko z zaciekawieniem w ich rozmowę. Postanowił przerwać ciszę, widząc osłupiałą Elenę, stojącą obok niego.
 - Jestem pewien, że jutro w drodze wszystkiego się dowiesz, przygotuj się dobrze tak jak kazał ci twój mistrz.
- Ale gdzie idziemy? Czemu nikt nie chce mi nic powiedzieć?
- Idziecie do Krainy Wody, dawnej siedziby Lurien, córki Wielkiej Anabeth. Reszty dowiesz się później. Droga jest długa, lepiej nie rozstawaj się ze swoim mieczem, weź także ze sobą łuk, nigdy nie wiadomo co nas czeka w głębi lasu. Z mistrzem będziesz bezpieczna, trzymaj się go i rób wszystko co powie.

* * * 

Nie miałam przypływu weny, ale mam nadzieję, że i tak wam się podobało. Wszystkie błędy w poprzednich postach niedługo poprawię :)
Mogę tylko powiedzieć, że jak na razie kolejny rozdział zapowiada się ciekawie, zobaczymy co z tego wyjdzie. Czekam na wszelkie komentarze (krytyka mile widziana, zawsze dobrze wiedzieć, co się robi źle).

3 komentarze:

  1. Robi się coraz ciekawiej. Pisz dalej.
    Tam było jedno powtórzenie na końcu i tyle z błędów.

    Zostałaś nominowana do Liebster Awards - tutaj szczegóły: http://ceira-nightshade-story.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam z niecierpliwością na 3 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę krótko, ale rozumiem, brak weny nie jest przyjemny. Zapowiada się bardzo ciekawie, mam nadzieję, że nadal będziesz pisać, a wena przyjdzie w swoim czasie. Czasem gubisz przecinki, ale nie jest to jakiś wielki problem i nie przeszkadza to w czytaniu.
    Życzę dużo, dużo weny
    Kaja z Polskich Herosów

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy